Drukuj
Odsłony: 855

Londyn, Obserwować, Element Krajobrazu

Wszystko zaczęło się w niedzielę 5 czerwca 2022r., gdy z samego rana o 7:30 stawiliśmy się na Rynku Wieluńskim, oczekując wspaniałej przygody. Podróż, pomimo tego, że dla niektórych była to pierwsza tak długa jazda autokarem, odbyła się bez żadnych problemów. Już wtedy zaczęły się zawiązywać pierwsze przyjaźnie, które trwały cały wyjazd i oby trwały jak najdłużej.

Zobacz zdjęcia!!!

Po ok. 20 godzinach podróży z postojami dojechaliśmy do nadmorskiego Calais we Francji, gdzie załadowany przeróżnymi samochodami pociąg dowiózł nas eurotunelem na Wyspy Brytyjskie. Pogoda, która nas powitała nie była zbyt obiecująca, ponieważ niebo nad nami płakało potężnymi łzami. Mieliśmy jednak nadzieję, że to my poprawiliśmy jej humor, ponieważ od razu po tym, jak wysiedliśmy z autokaru niebo rozjaśniło się i pokazało nam się tak długo wyczekiwane słońce.

Pierwszym celem podróży był St. James Park położony tuż obok Buckingham Palace, którym przeszliśmy na The Mall, ulicę prowadzącą w “skromne progi królowej”. W szybkim tempie pojawiliśmy się na Trafalgar Square, gdzie mieliśmy długo wyczekiwaną przerwę na kawę, a dla niektórych angielską herbatkę.

W oka mgnieniu znaleźliśmy się na  „londyńskim oku” - London Eye, z którego mogliśmy podziwiać panoramę całego Londynu i jego okolic. Niektórzy widzieli nawet zamek w podczęstochowskim Olsztynie, który jak legenda głosi, widać z każdego wyższego punktu na świecie, lecz nie jest to w 100% potwierdzone.

Z London Eye udaliśmy się pod Wielkiego Bena i Westminster, gdzie przy ikonicznych budkach telefonicznych, czerwonych jak nasz herb, odbyły się pierwsze sesje zdjęciowe, w których  puściliśmy prawdziwe wodze fantazji. Po zrobieniu setek selfie przyszła pora na inną formę obrazu. Zameldowaliśmy się w „National Gallery”, gdzie zachwyciliśmy się obrazami najlepszych malarzy, którzy stąpali po tej ziemi, jak np. Vincent Van Gogh czy Picasso. Wszyscy byliśmy zmęczeni, ale udało nam się jeszcze resztkami sił rozruszać, tańcząc z ulicznym artystą, który buzował radosną energią.

Zahaczyliśmy jeszcze szybko o Chinatown jedząc tam obiad, który składał się z chińskiej kuchni orientalnej. Wróciliśmy do autokaru i po kilkunastu minutach wjechaliśmy na teren hotelu, położonego w okolicy lotniska Heathrow.  

Z samego rana po obfitym śniadaniu, wsiedliśmy do autokaru i wyruszyliśmy na spotkanie z najpopularniejszymi osobami tego świata. Może nie do końca z nimi, bo z ich woskowymi figurami. To muzeum figur woskowych Madame Tussauds w Londynie.

Gdy cała grupa miała trudności z rozróżnieniem figur od prawdziwych ludzi, a czasami na odwrót, bardzo szybko minęły 2 godziny zwiedzania. Udaliśmy się z naszym przewodnikiem do Tower. Zahaczyliśmy także o sławną Baker Street, znaną  fanom kryminalnych zagadek Sherlocka Holmesa. Po zwiedzeniu miejsca, w którym są przechowywane bardzo cenne klejnoty królewskie, skierowaliśmy się na statek, którym odbyliśmy rejs po Tamizie oglądając prawie wszystkie mosty położone nad tą rzeką.

Wszyscy podziwialiśmy wspaniałe widoki, wsłuchani w opowiadania brytyjskiego kapitana. Na lądzie  zjedliśmy typowy angielski przysmak na obiad - fish&chips - oczywiście podane w gazecie. Jeszcze jeden pełen wrażeń, ale niezwykle produktywny dzień.

Kolejny dzień, kolejne plany. Tym razem trzeba było uzbroić się w cierpliwość, bo czekała nas podróż do tajemniczych kamieni, tak zwanego Stonehenge. Podziwialiśmy te niesamowite dzieła ludzkości, które powstały tysiące lat temu, jeszcze przed naszą erą. Próbowaliśmy zrozumieć, jak możliwe było stworzenie takiej budowli przez naszych przodków. To prawdziwy cud!

Nasze rozmyślania przerwał sygnał do zbiórki. Wróciliśmy do autokaru, który  stał się już naszym drugim domem. Udaliśmy się pod zamek Windsor, do którego pomimo wielkich chęci nie mogliśmy wejść. Było to spowodowane aktualnym pobytem królowej w zamku, która zamieszkała tam po śmierci swojego męża. Po krótkiej przerwie na miejscu i kupnie pamiątek, wróciliśmy wcześniej do hotelu, gdzie zjedliśmy smaczną i obfitą obiadokolację. Wszyscy zmęczeni udaliśmy się na wypoczynek w oczekiwaniu na następny dzień.

W czwartek pożegnaliśmy hotel i po zapakowaniu bagaży skierowaliśmy się na przystanek autobusowy, gdzie kultowy czerwony piętrowy autobus zawiózł nas na najbliższą stację metra.

Wysiedliśmy w okolicach Muzeum Historii Naturalnej, do którego udaliśmy się na samym początku. Po uświadomieniu sobie jak działa świat i jak powstaliśmy my sami, przeszliśmy przez ogrody pałacu Kensington, spotykając wiewiórkę, z którą się zaprzyjaźniliśmy. Niestety, pomimo chęci z obu stron, nie mogliśmy zabrać jej ze sobą.

Zatoczyliśmy koło po jednej z bogatszych dzielnic miasta podziwiając luksusowe samochody a następnie udaliśmy się do The British Museum, w którym poznaliśmy historię ludzkości od strony kulturowej. 

Po kolejnym dniu pełnym wrażeń wróciliśmy do autokaru, kierując się już w drogę powrotną do kraju. Po kilkunastu godzinach zgodnie z planem wycieczki zameldowaliśmy się pod Berlinem w Tropical Island - jednym z największych aquaparków w Europie.

Spędziliśmy tam cały dzień, korzystając z wszystkich dostępnych atrakcji. Pozytywnie zmęczeni dobrą zabawą przespaliśmy prawie całą podróż do Częstochowy, w której pojawiliśmy się w sobotę 11 czerwca, już o godzinie 5.30.

Wycieczka była pełna wrażeń i niezapomnianych emocji. Odkryliśmy nowe miejsca, zobaczyliśmy jedną z najbardziej rozpoznawalnych stolic Europy i nawiązaliśmy nowe znajomości. Tak naprawdę poznaliśmy ludzi, którzy są częścią naszej szkolnej rodziny, a co wcześniej uniemożliwiła nam pandemia Covid-19. Na szczęście to już przeszłość, a ta wycieczka może być początkiem powrotu do normalności.

Wspomnienia spisał: Mikołaj Sikorski (IIA) 

Opieka redakcyjna: Anna Kurzacz, Żaneta Soduła, Karolina Wojtal

Opis alternatywny: Zdjęcia przedstawiają młodzież, nauczycieli oraz miejsca i zabytki w Londynie.