Drukuj
Odsłony: 3136
Klasa maturalna kojarzy się nam uczniom z dużą ilością nauki, brakiem czasu na odpoczynek i rozrywką, strachem przed egzaminami i nieprzespanymi nocami z powodu nadmiaru zajęć. My postanowiliśmy przewietrzyć swoje umysły świeżym górskim powietrzem i wyjechać na ostatnią, pożegnalną wycieczkę szkolną do Zakopanego. W piątek 16 października uczniowie klasy IIIF oraz przedstawiciele klas: IIID i IIIE, pod opieką nauczycieli: mgr A. Salachny oraz mgr E. Pietrzkowskiej, wyjechali do zimowej stolicy Polski.


Zobacz zdjęcia!!!



Sprzed szkoły wyjechaliśmy o godzinie 12:30, aby nie opuszczać w tym dniu zajęć lekcyjnych. Mimo, że podróż odbywała się w niezbyt dużym busie, zabawa rozpoczęła się od razu. Śpiewy, żarty i piękne polskie krajobrazy towarzyszyły nam przez całą drogę. Przed godziną 18:00 dotarliśmy na miejsce. Pensjonat, w którym się zatrzymaliśmy znajdował się niedaleko centrum, przy ulicy, na której niegdyś mieszkał Kazimierz Przerwa Tetmajer. Z okien mieliśmy piękny widok na Giewont. Po zakwaterowaniu wyszliśmy na spacer na Krupówki, by poczuć atmosferę najsłynniejszego deptaka w Polsce i zjeść ciepły, góralski posiłek. 
Następny dzień zapowiadał się ciekawie. Po wspólnie zjedzonym śniadaniu, zaopatrzyliśmy się w termosy z gorącą herbatą i busem podjechaliśmy do Kuźnic, gdzie rozpoczyna się szlak prowadzący do Hali Gąsienicowej. Szlak początkowo prowadził szeroką gruntowo-kamienną drogą przez las. Po pewnym czasie las się skończył i naszym oczom ukazała się piękna górska panorama, z widokiem na Giewont, choć z dość nietypowego profilu. Dalej szliśmy nieco łagodniejszym szlakiem. Po drodze minęliśmy tzw. Karczmowisko, które dawniej było miejscem odpoczynku dla górali i pasterzy. Dla nas również miejsce to stało się wymarzonym, by móc odpocząć na ławeczkach i nabrać sił. Piękne krajobrazy, które widzieliśmy, były nie do opisania. S. K. Zaremba napisał kiedyś: "Są to jak gdyby wrota, przez które człowiek opuszcza rozbawioną dziedzinę dancingów, a wstępuje w poważny świat olbrzymów górskich". Niestety nam ten cudowny widok nieco zasłaniała gęsta mgła, która z drugiej też strony, dodawała charakteru górskim szczytom. 
Wkrótce dotarliśmy do miejsca, z którego było widać całą Halę Gąsienicową. Zeszliśmy lekko w dół i dotarliśmy do schroniska Murowaniec. Po dłuższym odpoczynku ruszyliśmy dalej w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego. Łagodny szlak prowadził prosto do stawu, gdzie po raz kolejny zaparło nam dech w piersiach z podziwu. Widok był zniewalający. Nad stawem górowały: Kozi Wierch, Kozie Czuby, Zamarła Turnia, Zmarzłe Czuby, Mały Kozi Wierch oraz Strzelisty Kościelec. Ten niemal epicki krajobraz trudno opisał – trzeba go było po prostu zobaczyć. 
Wracaliśmy innym szlakiem. Trasa wiodła wąską, skalistą ścieżką. Tutaj czekała na nas niezbyt miła niespodzianka. Szlak początkowo był pokryty błotem i niejedne piękne buciki zmieniły nieco swój wygląd:). Przez cały czas w miejscach, gdzie drzewa występowały rzadziej, wyłaniała się górska panorama. Po kilku godzinach wędrówki dotarliśmy do Kuźnic. Mimo trudów wspinaczkowych wszyscy byliśmy zadowoleni i pozytywnie zmęczeni. Widoki, które każdy z nas miał okazję zobaczyć, wynagrodziły wysiłek włożony w wędrówkę. 
Ostatniego dnia pobytu humory wszystkim dopisywały. Po wspólnym śniadaniu wyruszyliśmy zwiedzić Cmentarz na Pksowym Brzysku oraz znajdujący się obok zabytkowy Kościółek pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Następnie udaliśmy się na skocznię narciarską. Wyciągiem krzesełkowym wjechaliśmy na sam szczyt Wielkiej Krokwi, gdzie mogliśmy zobaczyć z jak wysoka startują zawodnicy oraz spróbować wyobrazić sobie, co czuję przed wykonaniem skoku. Po opuszczeniu skoczni przeszliśmy Drogę pod Reglami, którą dotarliśmy do bacówki, gdzie mogliśmy zakupić świeże, ciepłe i pachnące dymem oscypki. 
Następnie po raz ostatni udaliśmy się na Krupówki, by coś zjeść i kupić pamiątki. Z lekkim smutkiem, że to już koniec, udaliśmy się w drogę powrotną. Mimo zmęczenia, w busie było słychać żarty i śpiewy. Późnym wieczorem dojechaliśmy do celu i podróż nasza dobiegła końca. Po uśmiechach na twarzach uczniów i nauczycieli można było stwierdzić, że wycieczka bardzo się udała. Niestety teraz trzeba wrócić do codzienności. Najprawdopodobniej była to ostatnia wspólna wycieczka, w tak wspaniałym składzie, ale mamy nadzieję, że już bardziej prywatnie, ale jednak, uda nam się gdzieś jeszcze wspólnie wyjechać. 
Zakopane to piękne miasto, w którym jest mnóstwo miejsc do zwiedzania. My nie mieliśmy zbyt dużo czasu, by zobaczyć je wszystkie, ale zachęcamy wszystkich do organizowania choćby krótkich wycieczek do naszej zimowej stolicy. Jest to nie tylko okazja do zobaczenia urokliwych polskich miejsc, ale również do spędzenia czasu z kolegami i koleżankami oraz do bliższego poznania nauczycieli z nieco innej perspektywy.

Adrian Koza
(klasa IIIF)


fantastyczne zdjęcia autorstwa Mai Kubiak
(klasa IIID)






(W galerii znajdują się zdjęcia z wycieczki do Zakopanego uczniów z kl. IIID, IIIE i IIIF)